Jednym z nich jest rzeźba dziewczynki ze skakanką. Będąc dzieckiem często bywałam na terenie AWFu i pod jedną z sal gimnastycznych mijałam czarniawą rzeźbę niezwykłej urody. Stała sobie grzecznie pośrodku trawnika na tle białej ściany. Teraz tam jest jakaś szkoła Aikido czy inny Fitness. Nie jestem na bieżąco. W latach 90 usunięto rzeźbę jakiegoś socjalistycznego generała (Świerczewski?) i w jej miejsce przeniesiono odrestaurowaną dziewczynkę. Po drugiej stronie później stanął chłopiec z piłką (którą to regularnie kradli złomiarze). Przy czym sama rzeźba jest młodszą siostrą pierwowzoru, powiększoną i ustawioną na terenie uczelni w latach 70. Do rzeźby pozowała Wiktoria Nawrocka z domu Czerwińska, której genealogię można spotkać w serwisie Geni. Tak naprawdę nie Czerwińska tylko Cweigenhaft/Zweigenhaft, bo jej rodzice z pochodzenia byli Żydami (co odkryłam szukając materiałów do tego wpisu), tylko zmienili nazwisko prawdopodobnie w latach 20, a może 30, co jest poniekąd zrozumiałe. Tak więc nieco pokrętny temat zastępczy, ale jest. No bo z tą skakanką wcale nie jest tak prosto.
Skakanka z AWFu, rok 2018. Dziewczynka jest? Jest. Skakanka jest? Jest.
Bardzo długo żyłam w przekonaniu o wyjątkowości rzeźby. Jakież było moje zdziwienie, gdy wiele lat później odkryłam, że autor Alfons Karny produkował "skakanki" w różnych rozmiarach i materiałach, na dodatek raz rzeźba skakankę posiadała, a raz nie. Pierwsze odkrycie - "Skakanka" w Radziejowicach. Cement angielski i 1934 rok. Gdzie jest skakanka?
Na zdjęciu wioślarz Roger Verey przemawia Juliusz Ulrych.
Co ciekawe, nagroda dwukrotnie została przyznana naszej pierwszej lekkoatletce lgbt (mieliśmy takowe, zanim to było modne) Stanisławie Walasiewicz, ale jeszcze nie w formie rzeźby ze skakanką, tylko dziwnego czegoś a la art deco.
Znalazłam też informację, że rzeźba była wystawiana w Wiedniu na wystawie sztuki polskiej. Jeden malarz na podstawie zdjęcia z tego katalogu namalował obraz w 2004. Niestety katalogu nie znalazłam, ale malarską kopię zdjęcia tak. "Springschnur". To prawdopodobnie ta sama, która stoi w muzeum w Białymstoku. Nie posiada skakanki, ale widać rok 1931. Oj przydałby mi się ten katalog.
Ze wszystkich istniejących kiedykolwiek Skakanek jak dotąd widziałam dwie. Jest się po co wybrać do Białegostoku ponownie, by ujrzeć trzecią. A reszta? Czy jest jakaś w Londynie? Za granicą? Chętnie przyjmę wszelkie informacje na ten temat.
6 komentarze:
Bardzo interesujacy wpis i intrygujaca historia. Moze uda mi sie wreszcie w tym roku dotrzec do Radziejowic, to choc jedna Dziewczynke zobacze na wlasne oczy:)
Przy okazji, jeden malenki blad, w nazwisku - 'Znaczy kapitana' opisywal Karol Olgierd Borchardt.
Jest jeszcze Dziewczynka ze skakanką i to ze skakanką na zdjęciach u Marcina (z wystawy w Zachęcie z 2012):
http://nazawszewarszawa.blogspot.com/2012/07/zacheta-sztuka-wszedzie.html
I teraz pytanie czy jest to czwarta dziewczynka, czy też ta z Białego ale ze skakanką (a skakanka zginęła jeśli fotka z muzeum jest nowsza niż z Zachęty, czy tez ją dorobili jeśli jest starsza)?
my ją nazywamy "dziewczynka z pupą", bo pupę ma.
A, no tak, już poprawiam.
dziękuję ;-}
W ogóle to ja nie mam szans pisać autorów z pamięci. Bułyczowa pomylę z Bułhakowem, Borhardta to muszę jednak sprawdzać za każdym razem, Karnego w trakcie pisania próbowałam guglać jako Karskiego i się dziwiłam, że mi nie znajduje rzeźb. ;)
Prześlij komentarz