Za każdym razem, kiedy odwiedzam Plac Defilad, zadziwia mnie, jak bardzo można oszpecić tę przestrzeń. Przekraczane są kolejne bariery.... kto mógł pomyśleć, że za czasów KDT było tu ładniej niż obecnie. :(
co fakt, to fakt. marazm trwa. każdy ma inny pomysł, a każdy lepszy, lecz wciąż jest, jak jest. ja myślę, że opinia, iż Warszawa to brzydkie miasto bierze się głównie stąd, że sporo osób ogląda przede wszystkim okolice Dworca Centralnego. on sam jest w porządku, tak samo pałac, ale cała reszta no i urbanistyka z lat 70. (autostradowe estakady w centrum miasta! 10 pasów ruchu!) - robi swoje. ja to teraz myślę, że wesołe miasteczko, ów Cricoland z szalonych najntisów, choć przaśne, to jednak był jakiś sensowny pomysł na zagospodarowanie placu Defilad :-)
Niestety sama zaczynam tęsknić za lunaparkiem. Przynajmniej służył animacji kulturowej. Kultura niższego rzędu, ale zawsze kultura, a nie martwa przestrzeń. No i jeszcze to straszne wejście do metra. Nie mam pojęcia, jak można było pozwolić na budowę takiego śmiecia urbanistycznego, o estetyce nie wspomnę. Wygląda, jakby to zaprojektował mentalny pięciolatek, przecież na dole wcale nie jest lepiej. Zwłaszcza jak się porówna koszt budowy, trochę jakby ściany z platyny robili. :(
Te kolorowe linie - jak wyjaśniano na inauguracji "Warszawy w budowie", poświęconej placowi Defilad - są zmywalne. Tylko dlaczego jeszcze ich nie zmyli?
A zawsze, gdy wydaje mi się, że w Śródmieściu jest brzydko, moje myśli wędrują ku Białołęce.
5 komentarze:
co fakt, to fakt. marazm trwa. każdy ma inny pomysł, a każdy lepszy, lecz wciąż jest, jak jest.
ja myślę, że opinia, iż Warszawa to brzydkie miasto bierze się głównie stąd, że sporo osób ogląda przede wszystkim okolice Dworca Centralnego. on sam jest w porządku, tak samo pałac, ale cała reszta no i urbanistyka z lat 70. (autostradowe estakady w centrum miasta! 10 pasów ruchu!) - robi swoje.
ja to teraz myślę, że wesołe miasteczko, ów Cricoland z szalonych najntisów, choć przaśne, to jednak był jakiś sensowny pomysł na zagospodarowanie placu Defilad :-)
Niestety sama zaczynam tęsknić za lunaparkiem. Przynajmniej służył animacji kulturowej. Kultura niższego rzędu, ale zawsze kultura, a nie martwa przestrzeń. No i jeszcze to straszne wejście do metra. Nie mam pojęcia, jak można było pozwolić na budowę takiego śmiecia urbanistycznego, o estetyce nie wspomnę. Wygląda, jakby to zaprojektował mentalny pięciolatek, przecież na dole wcale nie jest lepiej. Zwłaszcza jak się porówna koszt budowy, trochę jakby ściany z platyny robili. :(
Te kolorowe linie - jak wyjaśniano na inauguracji "Warszawy w budowie", poświęconej placowi Defilad - są zmywalne. Tylko dlaczego jeszcze ich nie zmyli?
A zawsze, gdy wydaje mi się, że w Śródmieściu jest brzydko, moje myśli wędrują ku Białołęce.
Sam pomysł malowania bruku znajduję kretyńskim. Białołęka, to to miejsce, gdzie człowiekowi wypala oczy?
Tak, dokładnie!
Prześlij komentarz