Bez zmian, czyli nadal ciasno. Chodzenie, komunikacja miejsca, rower - i inne idiotyczne pomysły jakoś nie chcą się przyjąć masowo. Toteż o miejsca postojowe zaczynają się toczyć mniejsze lub większe wojenki.
Rysowanie sobie nawzajem lakieru, dzwonienie na policję, że ktoś "prywatne" miejsce postojowe zastawił, kopanie w samochód zbyt blisko zaparkowany i oczywiście awantury paszczowe. A tu jeszcze laweta czasem przyjedzie, albo się okaże, że słupki postawili i teraz ani łon, ani sunsiad na rogu skrzyżowania ani przejściu dla pieszych parkować nie mogą. Jak żyć? ;)
6 komentarze:
jak wyglądają te wojenki?
Rysowanie sobie nawzajem lakieru, dzwonienie na policję, że ktoś "prywatne" miejsce postojowe zastawił, kopanie w samochód zbyt blisko zaparkowany i oczywiście awantury paszczowe. A tu jeszcze laweta czasem przyjedzie, albo się okaże, że słupki postawili i teraz ani łon, ani sunsiad na rogu skrzyżowania ani przejściu dla pieszych parkować nie mogą. Jak żyć? ;)
Jednak karne kutasy to jest to.
Obawiam się, że pomału już tylko butelki z olejem, psie kupy i inne tego typu draństwa,
Naklejki z logo Bajmu!
Widziałem nawet psią kupę na masce, jak wojna to wojna :)
Prześlij komentarz