Podwarszawsko, ale łatwo dojechać. Odbijacie z trasy w bok i już jesteście. Niech Was nie zwiedzie tabliczka o terenie prywatnym, od dawna nikt tu niczego nie pilnuje. Do środka wejść się nie da, ale wille można obejrzeć ze wszystkich stron.
Być to bywam regularnie, pierwszy raz wiele lat temu przy okazji zwiedzania bunkierka-piwniczki po sąsiedzku, ale długo teren był niedostępny, dopiero od paru sezonów można zwiedzać i pić kawę na schodkach. :)
No, ja sprzętu nie posiadam, żeby wbić przez dach. Widziałam jedną dziurę do piwnic drugiej willi, ale się ludzie kręcili i nie mogłam sprawdzić, czy da się dalej. Alarmu chyba nie ma?
O, jeszcze żyjesz! Sam zarzuciłem blogowanie ze dwa lata temu, ostatnio robię objazd sentymentalny blogów, co je miałem w linkach... Wszystko poumierało... tylko Ty jeszcze na warcie. A co do Turczynka - kiedyś wchodziło się przez któreś ze zbitych okien. Pozdrawiam, Ambasador
Żyję, tylko miałam przerwę z racji braku materiału zdjęciowego. Zwyczajnie nie bywałam w Wawie, tylko każdą wolną chwilę spędzałam "na wsi". Teraz trochę nadrobiłam i staram się wrzucać wpis co najmniej raz w tygodniu (na ogół piątek). :)
12 komentarze:
phi, każdy szanujący się bloger już tam był.
Być to bywam regularnie, pierwszy raz wiele lat temu przy okazji zwiedzania bunkierka-piwniczki po sąsiedzku, ale długo teren był niedostępny, dopiero od paru sezonów można zwiedzać i pić kawę na schodkach. :)
phi, ja tam byłem pierwszy raz przed wojną. a w ogóle byłem siedem razy, z każdą wizytą troszkę mniejszy, ale i tak innych niosłem w kieszeniach.
I może jeszcze jako ranny leżałeś, jak tam był szpital przez moment? ;)
Ech, szkoda, że nie można nawiązać interakcji.. znaczy wejść.
Phi, ja tam nie byłem.
Robi wrażenie...
o, nie. ja tam kładłem do szpitala - mężczyzn obitych, a kobiety na porodówkę!
Etam wejść się nie da :)
https://lh3.googleusercontent.com/xUNgCA7y9h4ePOpXOBR1sLjZEPlpPvckSyXG_O3ws7czs_DRQpefnHwdotZqQA6BEJl-_qyO_4-XPlA=w1600-h900-no
https://lh3.googleusercontent.com/Ov6lPM3fxpVJSrxxvDmWWYdxA3VHGrENhhLkyMtppWohfYApUOhBTUhTh0iXMghnFo7c83jblgbHRGc=w1600-h900-no
https://lh3.googleusercontent.com/nWhQFP3YgAiN0ATm8J4HrxWJ3kpU7kNQ5J2m08zNrbAdNMuTQiAq433wld5tXKuvOnJrTQwfuORl7fM=w1600-h900-no
No, ja sprzętu nie posiadam, żeby wbić przez dach. Widziałam jedną dziurę do piwnic drugiej willi, ale się ludzie kręcili i nie mogłam sprawdzić, czy da się dalej. Alarmu chyba nie ma?
O, jeszcze żyjesz! Sam zarzuciłem blogowanie ze dwa lata temu, ostatnio robię objazd sentymentalny blogów, co je miałem w linkach... Wszystko poumierało... tylko Ty jeszcze na warcie. A co do Turczynka - kiedyś wchodziło się przez któreś ze zbitych okien. Pozdrawiam, Ambasador
Żyję, tylko miałam przerwę z racji braku materiału zdjęciowego. Zwyczajnie nie bywałam w Wawie, tylko każdą wolną chwilę spędzałam "na wsi". Teraz trochę nadrobiłam i staram się wrzucać wpis co najmniej raz w tygodniu (na ogół piątek). :)
Prześlij komentarz