Było kiedyś opowiadanie, a może nawet powieść... o tym jak pewna cywilizacja była w większości dziedzin mniej więcej na poziomie naszego średniowiecza (a może i nieco później), ale udało im się wynaleźć napęd nadświetlny. No i przyleciały na Ziemię końca XX wieku takie statki inwazyjne z armią rycerzy, czy może muszkieterów. A statki poza napędem były bardzo prymitywne (takie trochę szybsze i hermetyczne okręty morskie)
O, to bym chętnie poczytała. Pamiętam tylko taką powieść, gdzie lud planety był na etapie rycerzy i przylecieli im osadnicy z lepiej rozwiniętej cywilizacji. No i sobie tam żyli wespół w zespół, tylko nowi wymierali, bo ich zabijały bakterie. A potem był jakiś wątek romansowy i inne bzdety, niemniej samo w sobie jako studium "fantastyczne" ciekawe.
8 komentarze:
Rycerz i jego pies bojowy
A to u góry na brzegu to może statek kosmiczny, którym przylecieli ;)
Obstawiam drużynniaków Krzywoustego ;)
Lubię tych rycerzy, mimo że ten schowany jakiś niezadowolony;)
Było kiedyś opowiadanie, a może nawet powieść... o tym jak pewna cywilizacja była w większości dziedzin mniej więcej na poziomie naszego średniowiecza (a może i nieco później), ale udało im się wynaleźć napęd nadświetlny. No i przyleciały na Ziemię końca XX wieku takie statki inwazyjne z armią rycerzy, czy może muszkieterów. A statki poza napędem były bardzo prymitywne (takie trochę szybsze i hermetyczne okręty morskie)
O, to bym chętnie poczytała. Pamiętam tylko taką powieść, gdzie lud planety był na etapie rycerzy i przylecieli im osadnicy z lepiej rozwiniętej cywilizacji. No i sobie tam żyli wespół w zespół, tylko nowi wymierali, bo ich zabijały bakterie. A potem był jakiś wątek romansowy i inne bzdety, niemniej samo w sobie jako studium "fantastyczne" ciekawe.
Jeszcze kilka smoków oraz księżniczek i będzie gites.
W Ogrodzie Saskim też zaobserwowałem takiego rycerza.
Prześlij komentarz