Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

wtorek, 10 lutego 2015

=== Hala Mirowska od tyłu ===

A raczej od boczno-tyłu po skosie. Czy jakoś tak. Babcia gratis. Oj, chyba pomału zaczynam dojrzewać do takiego wózeczka na kółkach. Jak się zsumuje butelkę z piciem, ciężki aparat i książkę, to się robi trochę dźwigania na plecach. A że ostatnio do Warszawy dojeżdżam teelkami, mam ograniczoną możliwość zabierania roweru. Veturilo - wróć! Jeszcze dwa miesiące...

8 komentarze:

meteor2017 pisze...

Gołąąąbki, świeże jeszcze ciepłe gołąąąbki! Taaaaniooo!

lavinka pisze...

Tam są kaczki na zimno :)

meteor2017 pisze...

Mmm, kaczki po mirowsku... ale chyba jeszcze ciepłe (co najwyżej zimne nóżki)

lavinka pisze...

Kaczki po mirowsku! Piękna nazwa. Aż żałuję, że im nie zrobiłam zdjęć (chwilę później wyjęłam telefon, by zobaczyć, która godzina i wyszło, że mam tylko 20 minut do wizyty i trzeba przyśpieszyć kroku). W czwartek tędy przejdę, to nadrobię braki :)

Artur Miłobędzki pisze...

Hala Mirowska od tyłu czyli Hala Gwardii. Pamiętne mistrzostwa Europy w boksie 1953.

Rock 60-70 pisze...

Pamiętam, jak w latach dziewięćdziesiątych kwitło życie bazarowe wokół Hali. Był też pasaż (nadal chyba jest, ale już inaczej się prezentuje), w którym np. był sklep Alf z kasetami (głównie metal), akcesoriami, które każdemu metalowcowi do szczęścia były niezbędne i pismami (np. polski Metal Hammer, który wtedy zaczął się ukazywać).

lavinka pisze...

Ja niestety nic nie pamiętam, w hali bywałam bardzo rzadko i to raczej na dole na zwykłych zakupach "spożywczych".

Pim pisze...

Bazar ma się znakomicie. Po przebudowie i uporządkowaniu pozostał w nim rodzaj takiego śródziemnomorskiego chaosu, zamiast zwykłego bałaganu. Wdzięczne miejsce na zakupy. A sklep z Alf to było miejsce...

Prześlij komentarz