Gdzie w Warszawie jest nie jak w Warszawie? Wszędzie i nigdzie. Warszawa się zmienia, upodabnia do innych miast, nie zawsze europejskich. Przez to przestaje być warszawska, robi się mało odróżnialna, ale za to bardziej cywilizowana. Nie mnie oceniać, czy dzięki temu jest lepsza czy gorsza. Sentyment za ty, jakim mogłaby być miastem, gdyby nie wojna - głęboko chowam w szufladzie. Gdzie mi najmniej warszawsko ostatnio? Chyba na Woli, gdzie nowe biurowce i apartmą zastępują kamienice. I wygląda to mniej więcej tak:
Gdzie jeszcze mi niewarszawsko? Tym razem w pozytywnym sensie. Bo Warszawa miewa wady i taką zmianę odczuwam jako plus. Zielona trawa między torami tramwajowymi.
12 komentarze:
Są tacy (to nie żart), dla których pierwsze 3 zdjęcia to kwintesencja warszawskowatości.
Ludzie z Kabat się nie liczą ;)
Dobrze, że na koniec powiało optymizmem;)
A gdzież to taka zieloniasta trawka?
Wzdłuż Stołecznej :)
Fajna trawka, tylko podeptać!
Klimat miasta stanowią ludzie. Cała reszta to dodatek. Nie jak w Warszawie można poczuć się tylko w enklawach, które są odgrodzone od społeczności. Jest tego coraz więcej.
Kto by pomyślał ile daje trochę zielonej trawy na torach.
W.O.
No i, ludzie od nazewnictwa, jak to będzie teraz brzmiało:
"Trawka rośnie wzdłuż Popiełuszki"?
Mz niewypadda ... ;)
Taaa, nie pomyślałam o tym, dla mnie ta ulica to ciągle Stołeczna. Acz ten sam numer odchodzi przy Mickiewicza ;)
trawka rozkoszna, aż zachęca, by się położyć :-)
Jest tak element w Warszawie, ale też i w całej Polsce, który jest obcy, szkaradny, szpecący i obskurny. To tzw ekrany akustyczne.
Prześlij komentarz