Kiedy jeździłam po okolicy 4 lata temu z hakiem (we wrześniu), statek był ledwo widoczny zza ceglanej ściany. Rdza doskonale go maskowała.
I wszystko wskazywało na to, że ta rdza go zeżre. Jakież było moje zdziwienie, gdy ostatnio odkryłam go srebrnym i niemal skończonym. Śmierć inicjatora zatrzymała prace remontowe, ale nie na długo.Okienka mu pozmieniali.
Przy okazji strzeliłam inne "wczoraidziś". 2009:
I 2014:
A reszta szkutnika wygląda tak:
4 komentarze:
Crozoe mi się przypomniał: jak wystrugał sobie szalupę, to okazało się, że ma do morza daleko ;)
Choć, z drugiej strony ... :?
W Łomiankach kiedyś galeon stał i jakoś ... odpłynął :D
U mnie też teraz trochę Ursusa będzie. Jak się jedzie za granicę, to trzeba nacykać, bo nie wiadomo, kiedy człowiek wróci.
A, no i okienka zmienili szkutnikowi, nie inicjatorowi. Tak to jest jak się pisze po nocy ;)
@Marcin: Nie mieszkam w Wawie, cykam wyłącznie na zapas i potem msm dużo z jednego miejsca. Na szczęście byliśmy 2x i mam jeszcze jakieś zaskórniski z centrum Problem że głównie streetart.
@Marcin - lavinka ostatnio mi mówiła, że jak będziemy w Warszawie, to się umówi ze znajomą, która ma zabawkę dla Kluski. Po czym jak wjechaliśmy do Ursusa, stwierdza:
- Szkoda że mi nie powiedziałeś, że będziemy w Ursusie, bo bym umówiła się na odbiór tej zabawki.
- Ale mówiłaś, że to w Warszawie, a nie w Ursusie.
- No przecież Ursus to Warszawa.
- No niby tak, ale...
Prześlij komentarz