Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

środa, 20 listopada 2013

==== LXXIII Akcja GTWb - "Syrenka" ====

Temat był zgłaszany już kilka razy, myślałam że już kiedyś wygrał. A okazuje się, że wygrał dopiero teraz. Tymczasem moje własne zdjęcia syrenek zostały zużyte do innych wpisów, więc dziś posiłkuję się syrenką graffiti, znalezioną przypadkiem wśród innych dzieł ulicy przez Tomiego. Rejon - Górce. Namiary gps N 52° 14.617' E 20° 55.100' Gdzieś w głębi blokowiska i nie widac na gugielstricie.

Autor (SKUHA) jest do znalezienia w internetach o dziwo.
http://puszka.waw.pl/skuha-warszawska_sztuka_mapa_szukaj-pl-539.html?q=SKUHA
https://www.facebook.com/SkuhaOne




p.s. Jest to 777 wpis na bloggerowej części Warszavki (bo suma sumarum jest ich grubo więcej i ciągle nie mam siły, by ich skopiować z wirtualnej polski) :)

12 komentarze:

hanula1950 pisze...

Syrenka ? Nie.
hanula1950

Marcin pisze...

Śmieszne jest to, że obfotografowałem ten pawilon już ponad rok temu i nie zauważyłem tej postaci...

Marcin pisze...

edit: Zauważyłem, bo jest na focie - widocznie o niej zapomniałem.

O, proszę.

http://mojawarszawa.blox.pl/html pisze...

O faktycznie, widać dopiero po uwaznym przyjrzeniu się!

Zbyszek Kraśnicki pisze...

A ja bardzo lubię takie twory :)

lavinka pisze...

Czy oznacza to Marcinie, że na blogu u Ciebie jeszcze tej syrenki nie było? Czy może syrenek graffiti nie wrzucasz?

Artur Miłobędzki pisze...

Niebieska Syrenka na Siodlarskiej jest tylko częścią większej całości. Najciekawsze jest na południowej elewacji budynku.

Ilona Popławska pisze...

robi wrażenie. sztuka normalnie

lavinka pisze...

Resztę graffiti z tego budynku zostawiłam na inna okazję, bo to materiał na wiele wpisów :)

Marcin pisze...

Wrzucam, wrzucam, ale budynek załatwiłem jednym wpisem (link w komciu wyżej) i już trochę zapomniałem o nim ;)

ikroopka pisze...

Jakas taka ona 'w częściach' się wydaje...?

Sebastian Objazdowski pisze...

Syrenka na dokładkę. Tylko co autor miał na myśli, to chyba on sam nie wie?

Prześlij komentarz