Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

niedziela, 11 sierpnia 2013

==== Spalona tęcza na palcu Zbawiciela ====

Płonąca tęcza w tym miejscu to chyba rodzaj stałego happeningu. Niestety nie miałam okazji obejrzeć na żywo, jedynie efekty tej jakże śmiałej manifestacji braku zgody na pokazywanie ukwieconych zjawisk meteorologicznych ;)

Plusem ciągłego palenia rzeźby jest pokazywanie światu cudownej kratownicy. Czyżby piroman był z zamiłowania konstruktorem i nie może znieść ukrycia tak pięknej formy?


Więcej potem w albumie Pomniki (i rzeźby).

11 komentarze:

adamm pisze...

Ile razy już ją podpalano? :pp

Rock 60-70 pisze...

Też żałuję, że nigdy nie było mi dane zobaczyć jak płonie ta konstrukcja! Ktoś słusznie gdzieś zauważył, że ta 'tęcza' wygląda jak element odpustowy.

lavinka pisze...

@Adam: Moim zdaniem co najmniej trzy, ale mogłam coś przegapić :)

Piotr Herbich pisze...

Z odsłoniętą kratownicą to wygląda dużo lepiej (na zdjęciach, na żywo spalonej jeszcze nie widziałem).

Iwona Makowska pisze...

Trzy albo cztery.

Rock 60-70 pisze...

To niedługo będzie jakaś okrągła rocznica ;)

ikroopka pisze...

A to nie o tej tęczy i jej spaleniu pisano w kontekście nietolerancji?
czy cos przekręciłam?

lavinka pisze...

Tak Ikroopko, to jest symbol "tęczowej rewolucji", niekoniecznie przychylny środowiskom z tradycyjnym podejściem do życia (baba do garów, chłopu lżej) ;)

Marcin pisze...

A tam, taki happening z paleniem tęczy to nic. W 1944 to dopiero był happening!

lavinka pisze...

Spalenia Rzymu i tak nie przebijemy ;)

Rock 60-70 pisze...

Nie kracz lavinko!!!

Prześlij komentarz