Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

czwartek, 19 kwietnia 2012

==== Mam słabość do Pesy ====

A w tym wypadku do pesowskiego Swinga, który dla mnie jako pierwszy przystaje do miana nowoczesnego tramwaju. Wcześniejsze miały tylko co nowsze elementy, ale nie nadawały się do niczego (nie piszę o zabytkach, tylko o tych co częściowo je zastępowały). Ciasne, tylko fragmentarycznie przystosowane dla niepełnosprawnych i matek z wózkami, głośne i duszne. Tutaj ogrzewane zimą, klimatyzowane latem, dużo powietrza w środku, dzięki czemu jest czym oddychać. Oczywiście zatłoczone bywają jak każde inne, ale tłok w Swingu a tłok w zwykłym tramwaju to jednak inna jakość. Przez ostatnie cyrki z metrem miałam okazję porównać i Swing bije starsze na głowę. Człowiek nie może sobie swobodnie pomachać rękami, ale przynajmniej nie stoi na jednej nodze ściśnięty jak sardynka. ;)

Poniższe mijające się Swingi sfocone w pobliżu przedwojennej zajezdni przy Kawęczyńskiej. :)






7 komentarze:

I am I pisze...

Swingi tak, ale szkoda, że nie mają ciekawszej malatury, zwłaszcza na przednim zderzaku - ta czerń to tam pasuje... a ładnie pomalowanego Swinga wysłali na Węgry.

Marcin pisze...

Ja tam tramwaje w ogóle lubię. Nie mówiąc już o tym, że pasują jako element zastępczy do akcji GTWB.

lavinka pisze...

Akurat malatura mi nie przeszkadza o tyle, że jest bez udziwnień. Ale oczywiście wolałabym biało szarą. :)

meteor2017 pisze...

Gdyby machnęli w graffiti jak w Łodzi... ech.

@Marcin - jeśli na "wisi, dynda, powiewa" dasz radę zastępczo wstawić tramwaj, to mega szacun ;-D

lavinka pisze...

No może będzie wypadek i mu jakiś zawiśnie i zadynda na moście.

Marcin pisze...

A po co ma wisieć i powiewać? Wystarczy że zamiast dyndać drynda. To przecież tak podobne jak tramwaj do autobusu :P

weldon pisze...

A ja widziałem tego Swinga, co na Węgry jechał.
Na granicy go minąłem słowacko-węgierskiej i nie dałem rady cofnąć się i zdjęć zrobić :/

Nie pamiętam, jak był malowany, ale widok Syrenki w takim miejscu bardzo mnie wzruszył, pamiętam :)

Prześlij komentarz