Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

sobota, 11 czerwca 2011

==== Pałacyk "Królikarnia" ====

Warszawa to dziwne miejsce. W "Łazienkach" nie ma toalet, w "Królikarni" nie ma królików. A mogły by być, bo chyba nikt by dziś na nie nie polował? A może? ;)

14 komentarze:

wariag 1958 pisze...

Królików co prawda nie ma ale "znajomi królika", kto wie? Ktoś przecież administruje tym obiektem :)

nomad pisze...

szkoda, że Dunikowskiego wywalili...

ikroopka pisze...

Gdzieś tam duchy królików pewnie się unosza...

varshava pisze...

dobre porównanie - w łazienkach nie ma toalet, w królikarni królików;-)
A sam pałacyk urokliwy, do tego w przyjemnym słońcu sfotografowany, co tego uroku mu jeszcze dodaje.

Krabikowie pisze...

Zgadzam się z przedmówcą, lavinko światło nadaje niesamowitego ciepła tym zdjęciom.

lavinka pisze...

Pewnie duchy królików podżerają duchy marchewek ;)

marigold pisze...

Piękne zdjęcia!

Marcin pisze...

Dobra pora na focenie. A od siebie dodam, że nazewnictwo w Warszawie czasem jest trafione:
ulica Niecała - zgadza się, po wojnie nie została skompletowana;
ulica Spokojna - zgadza się, położona jest przy murze cmentarnym.

Chociaż z ulicą Piękną to już bym miejscami polemizował.

H_Piotr pisze...

Nomad - Jak to wywalili?! Mógłbyś wyjaśnić?

Do adremu:
W Królikarni nie ma królików, choć nikt by na nie nie polował.
W łazienkach jest tylko jedna toaleta, choć ludzie na nią polują.
W Pałacu Kultury niemal nie ma kultury.
W Pałacu Prezydenckim nie ma już prezydenta.
Krakowskie Przedmieście wcale nie jest na przedmieściach i wcale nim nie dojedziesz do Krakowa.
Na Starym Mieście nie ma niemal nic starego.
W Zamku Królewskim nie ma króla.
W Centrum nie ma centrum. Na placu Defilad nie ma defilad.
Plac Bankowy w ogóle nie jest placem.
Nie ma na nim też banków, choć za to są wszędzie indziej

Jest Warszawa, ale niemal nie ma w niej warszawiaków.

Ale przynajmniej na Wiejskiej jest wieś.

Rock 60-70 pisze...

O wypraszam sobie - są Warszawiacy. Owszem jest sporo napływowego motłochu, ale ja w Warszawie się urodziłem.

A co do nazewnictw - jest ulica Lennona, ale ani tam Lennon nie mieszka, ani go nawet nigdy w Polsce nie było, a tym bardziej w stolicy.

Er pisze...

no tak. Sokrates też nigdy Warszawy nie odwiedził.
etc.

Rock 60-70 pisze...

Albo Dickens...

Marcin pisze...

Albo Wołodyjowski...

yorryk pisze...

Pierwszy klub playboya powstał na ziemiach polskich. Duma mnie rozpiera.

Prześlij komentarz