Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

wtorek, 28 czerwca 2011

==== Najbardziej mroczne miejsce w Warszawie ====

Nie każdy zna to przejście podziemne, chyba tylko osoby przemieszczające się stale między Dworcem Centralnym a Śródmiejskim. W rzeczywistości nie wygląda tak strasznie jak na zdjęciach, niemniej ktoś nieprzyzwyczajony może się wystraszyć zabłąkawszy tam nocą :)

W roli rekwizytu oswajającego wystąpił mój rower wyprawowy zwany pieszczotliwie "Pradziadkiem". :)

19 komentarze:

Er pisze...

jak to "nie każdy"? myślałem, że zna je każdy warszawiak. a już na pewno poszukujący dla swych zmysłów silniejszych bodźców - co może przecież zdarzyć się każdemu, najbardziej przeciętnemu mieszczuchowi.

lavinka pisze...

E, prawdziwy chyba podjeżdża pod dworzec taryfą, co się będzie po jakichś podejrzanych podziemiach błąkał ;)

Marcin pisze...

Hm, właśnie chciałem napisać to co Er, znaczy że większość warszawiaków przynajmniej raz tam była. A że często pierwszy i ostatni to już inna sprawa.

Vojtek pisze...

Paulyno Dziewczyno z Bielan!
Potrafisz fotogeniczne miejsca znaleźć w samym centrum!
Gratuluję.
Pozdrawiam Ciebie i Twoją energię:) I Twoje oko:)

I am I pisze...

I to jest potęga fotografii, która uwidacznia to matrixowe zielone zabarwienie jarzeniówek, którego nagim okiem nie widzimy ;)
A przejście faktycznie nie jest bardzo znane, jeśli ktoś nie potrzebuje korzystać z Wawy Śródmieście (ja naprzykładowo, choć akurat znam je z innych powodów).

Anonimowy pisze...

Widok jak widok, ale zapach...

lavinka pisze...

@Vojtek: Znaleźć to może za dużo powiedziane, chyba jestem ostatnim warszawskim fotoblogerem, który umieszcza to przejście na blogu :)

@I am I: No właśnie, dla oka jest szaro tak samo jak na peronach, ale na peronach są już nowe jarzeniówki o bardziej pomarańczowym zabarwieniu. Niestety balans bieli szaleje na nich jeszcze bardziej niż tu i niełatwo obrobić zdjęcia...

@Kamil: Nie zauważyłam, by przejście zapachem różniło się od pozostałych części obu dworców. Sprzątają tak samo.

Rock 60-70 pisze...

Ja tu chyba byłem ze 100 lat temu. Ale pewno gdyby teraz przechodził, to nie zwróciłbym uwagi. Co innego w rzeczywistości, co innego u Ciebie na zdjęciach. Zbudowałaś klimat grozy :-)

lavinka pisze...

E, jak na grozę za mało krwi i trupich czaszek :)

Rock 60-70 pisze...

Ależ skąd! Właśnie ta pustka decyduje o (z)grozie tych zdjęć. Pustka, samotny rower na końcu korytarza i te DRZWI!! Gdyby była krew i czachy byłoby trywialnie ;-)

lavinka pisze...

Mówisz? No cóż, nie znam się na filmach grozy, bo jestem okropnie wrażliwa i bym nie mogła spać po nocach. To może ja sobie pójdę z tego wpisu ;)

Rock 60-70 pisze...

Nic się nie bój. Obronimy Cię przed zakusami złego ;)

Michel pisze...

Zdjęcia znalezione w porzuconym aparacie. Fotografa i rowerzystę (może to jedna osoba)wessało...

lavinka pisze...

Żeby ja Cię nie wessała ;P

H_Piotr pisze...

A ja sądzę, że to przejście znają raczej mieszkańcy podwarszawskich miejscowości jadący w wielki świat - przyjeżdżają do Warszawy np. z Tłuszcza podmiejskimi pociągami na Śródmieście i stamtąd przechodzą na Centralny jechać np. do Łodzi.

Jesteś co najmniej przedostatnią blogerką pokazującą to przejście - u mnie go nie ma. Ba, nigdy nawet nie robiłem tam zdjęć.

To022 pisze...

Dla mnie ten rower oswajający nie jest. Może jest 'lżejszy' od wózka inwalidzkiego, ale i tak nie jest zbyt wesoło...

lavinka pisze...

@Hrabia_Piotr: Kiedy to przejście gościło "u wszystkich" nawet chyba nie miałeś bloga :)

@To022: Powiem Pradziadkowi, że dzięki niemu przejście zrobiło się groźne :)

H_Piotr pisze...

Czyżby zatem przed styczniem 2009 nastąpiło jakieś zbiorowe odkrycie tego przejścia?

lavinka pisze...

Aż tak dokładnie nie pamiętam, ale chyba była jakaś Akcja GTWb, podczas której nastąpił wysyp tego przejścia.

Prześlij komentarz