Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

piątek, 17 grudnia 2010

=== Kościół św. Tadeusza na Sadybie ===

Schowany w labiryncie sadybskich uliczek jak dotąd uszedł mojej uwadze. Na obronę podam, że na tej połowie Sadyby bywam niezmiernie rzadko (na tej pierwszej ostatnio w sumie też). Niestety nic nie wiem na temat projektanta ani daty powstania.

- Apdejt: Budowę kościoła rozpoczęto w marcu 1981r. wg pozwolenia na budowę wydanego w roku poprzednim. Kościół ostatecznie został wykończony dopiero w 1993r. ale pierwszą mszę odprawiono już na jesieni 1981. Potem jeszcze kościół wzbogacił się o mozaikę na ołtarzu i organy.

Gugle mówią, że okolicznym mieszkańcom przeszkadzały za głośne dzwony podobnie jak tym z Ursynowa. Pewnie też mają mniej czyste sumienia, albo tutejszy proboszcz jest podobnie przygłuchy ;)

Tak czy siak pochylnia dla niepełnosprawnych to śmiech na sali, nie spełnia żadnych norm. Nawet wózek z dzieckiem łatwiej wziąć pod pachę i wnieść po schodach.

6 komentarze:

Rubeus pisze...

rozpoczęcie budowy w 1981, konsekracja w 1993

http://parafia-sadyba.pl/historia-parafii

lavinka pisze...

Jakoś nie skojarzyłam "historii parafii" z historią kościoła, dzięks ;)

Marcin pisze...

Eeee yyy nie podoba mi się*.





*Ja się nie znam.

hanula1950 pisze...

Znam ten kościół, bo obok mieszkają znajomi. Też niezbyt mi się podoba.
Pozdrawiam niedzielnie.

Ambasador Wierch pisze...

Lavinko, podejrzałem, że w "robisz" w architekturze - to może wyjaśnisz mi, dlaczego dziewięćdziesiąt procent z górką kościołów budowanych po wojnie jest tak odrażająco brzydkich? Jakieś odgórne zalecenia - czy zbiorowy brak gustu większej części duchowieństwa?

lavinka pisze...

Obawiam się, że nie ma na to prostej odpowiedzi. Po wojnie Polska była bardzo biedna, budowano byle co z byle czego. I tak cud, że tak wiele powojennych budowli odbudowano. Zauważ, że po wojnie nie tylko kościoły zrobiły się brzydkie. Wszystko zrobiło się brzydkie. Wina jak zwykle pośrodku, trochę architekci sobie nie radzą, klienci naprawdę chcą gargamele, bo gargamele są wesołe i kolorowe, a poza tym mało kogo stać na lepsze materiały. I powstaje to co powstaje. Określona tania technologia też wymusza wiele rozwiązań. Buduje się jak najtaniej, bo klient chce mieszkać a nie płacić za dekoracje na elewacji i poniekąd jest to zrozumiałe.

Powyższy kościół jest jednym z ładniejszych powojennych, jakie widziałam. Smutne, ale prawdziwe, że większość kościołów jest tragiczna, a jak powstanie fajny projekt to go księża odrzucają i wolą budować koszmary w stylu bazyliki w Licheniu. I co im zrobisz? No właśnie.

Prześlij komentarz