Byłem tam jakieś dwa lata temu i wówczas nie wolno było robić zdjęć we wnętrzach chałup. Pamiętam moją rozmowę z obsługą: - Dlaczego nie wolno robić zdjęć? - Bo jest zakaz. - Widzę, że zakaz, pytam dlaczego jest. - Nie wiem, ale jak jest to jest. - Czy można w takim razie kupić album z fotografiami wyposażenia chat? - Nie.
Teraz na szczęście wolno wszystko. Ale chałupy nadal mają plexi na wejściu "na pokoje" co skutecznie utrudnia focenie... to pierwszy tak "betonowy" skansen w moim życiu.
No właśnie dziwna sprawa, bo byłam w wielu skansenach i tam była zwyczajnie obsługa co otwierała i zamykała chaty. Ale można było połazić i podotykać. Chyba wolę to rozwiązanie... tutaj obsługa wyglądała na obrażoną, że ktoś przyszedł. Poza jedną panią, która zaatakowała Tomiego wiedzą z automatu szybkostrzelnego (bez pytania) ;)
Nie przesadzajcie, pięknie utrzymany skansen w pięknym otoczeniu a na obsługę też nie można narzekać.W tym kraju, nadal musi być krata, łańcuch, plexi itp.. Poszperajcie w sieci, zobaczycie jak niektórzy w skansenach kładą się nawet do łóżek aby potem pochwalić się zdjęciami. Niestety dzięki takim przypadkom, człowiek kulturalny i normalny, może się często czuć upokorzony l ub zawiedziony. Pozdrawiam serdecznie!
Sabvelso, ależ doskonale rozumiem, mnie np. też irytuje, jak ktoś włazi na pomnik, żeby zrobić sobie z nim zdjęcie (ciekawe dlaczego na własny samochód nie wejdzie),ale nie można przeginać z zakazami i obostrzeniami ani w jedną, ani w drugą stronę. W większości muzeów wolno teraz robić zdjęcia i jakoś ludzie nie rzucają się na eksponaty z łapami.
Poza tym zawsze można wprowadzić odstrzał ludzi z IQ poniżej 50, tylko wtedy populacja kraju gwałtownie zmaleje.
Sab, przecież pisze że byłam w wielu skansenach i w żadnym nie było to tak pokazane, żeby broń Boże zdjęcia się nie dało zrobić albo dotknąć. Dobrze, że nam kapci przy wejściu nie kazali zakładać ;))) pamiętacie, kiedyś nie do pomyślenia było by chodzić po muzeach w butach....
Miałem zawsze problem w Zamku Królewskim z kapciami, jako że noszę duży rozmiar i znalezienie dwóch kapci w tym samym rozmiarze, pasujących na moje stopy (w butach) graniczyło z cudem. Za to fajnie się na tym ślizgało.
11 komentarze:
Byłem tam jakieś dwa lata temu i wówczas nie wolno było robić zdjęć we wnętrzach chałup. Pamiętam moją rozmowę z obsługą:
- Dlaczego nie wolno robić zdjęć?
- Bo jest zakaz.
- Widzę, że zakaz, pytam dlaczego jest.
- Nie wiem, ale jak jest to jest.
- Czy można w takim razie kupić album z fotografiami wyposażenia chat?
- Nie.
Cóż...
Teraz na szczęście wolno wszystko. Ale chałupy nadal mają plexi na wejściu "na pokoje" co skutecznie utrudnia focenie... to pierwszy tak "betonowy" skansen w moim życiu.
Też mnie to pleksi wkurza, ale z drugiej strony wszystko by ludziska wynieśli po jednym dniu, gdyby tego nie było.
No właśnie dziwna sprawa, bo byłam w wielu skansenach i tam była zwyczajnie obsługa co otwierała i zamykała chaty. Ale można było połazić i podotykać. Chyba wolę to rozwiązanie... tutaj obsługa wyglądała na obrażoną, że ktoś przyszedł. Poza jedną panią, która zaatakowała Tomiego wiedzą z automatu szybkostrzelnego (bez pytania) ;)
Zapraszam do siebie na zdjęcia mojej ptasi'
Hanula1950
Nie przesadzajcie, pięknie utrzymany skansen w pięknym otoczeniu a na obsługę też nie można narzekać.W tym kraju, nadal musi być krata, łańcuch, plexi itp.. Poszperajcie w sieci, zobaczycie jak niektórzy w skansenach kładą się nawet do łóżek aby potem pochwalić się zdjęciami.
Niestety dzięki takim przypadkom, człowiek kulturalny i normalny, może się często czuć upokorzony l ub zawiedziony. Pozdrawiam serdecznie!
Sabvelso, ależ doskonale rozumiem, mnie np. też irytuje, jak ktoś włazi na pomnik, żeby zrobić sobie z nim zdjęcie (ciekawe dlaczego na własny samochód nie wejdzie),ale nie można przeginać z zakazami i obostrzeniami ani w jedną, ani w drugą stronę. W większości muzeów wolno teraz robić zdjęcia i jakoś ludzie nie rzucają się na eksponaty z łapami.
Poza tym zawsze można wprowadzić odstrzał ludzi z IQ poniżej 50, tylko wtedy populacja kraju gwałtownie zmaleje.
Sab, przecież pisze że byłam w wielu skansenach i w żadnym nie było to tak pokazane, żeby broń Boże zdjęcia się nie dało zrobić albo dotknąć. Dobrze, że nam kapci przy wejściu nie kazali zakładać ;))) pamiętacie, kiedyś nie do pomyślenia było by chodzić po muzeach w butach....
Miałem zawsze problem w Zamku Królewskim z kapciami, jako że noszę duży rozmiar i znalezienie dwóch kapci w tym samym rozmiarze, pasujących na moje stopy (w butach) graniczyło z cudem. Za to fajnie się na tym ślizgało.
W niektórych chałupach na szczęście pleksi nie sięgało do futryny i przez tę szparę porobiłem trochę zdjęć.
Prześlij komentarz