Wiele o nim słyszałam, także to że kiedyś się dało po nim przejechać rowerem. Dziś się nie da, może co najwyżej przenieść na plecach, dlatego nie polecam. Już na piechotę nie było łatwo. Ale co to dla mnie i Tomiego :)
\
A po zwiedzaniu mostka piknik nad Wisłą :)
Reszta zdjęć w
MOSTACH.
p.s. Zdjęcia moje i Tomiego, ale mi się znak wodny zapuścił z rozpędu na wszystkie.
16 komentarze:
Że też kulasów jeszcze nie poprzetrącaliście jeszcze... ;)
Eee, nie takie rzeczy się "inwentaryzowało" ;)
Dopisujemy się do kultu:
http://osw.blox.pl/2009/02/Zarzecze.html
Ło, a gdzie Ola?
Że Wam się chce łazić po takich... dziwnych miejscach...
Jak to... dziwnych? Przecież to piękna stalowa kratownica. Obcowanie z nią to sama przyjemność, zwłaszcza że widoki są z mostku bardzo fajne, na kanał żerański i Wisłę :)
Źle to określiłem. :D
To tutaj jest coś specjalnego dla Was - z mojego ulubionego portalu http://englishrussia.com/index.php/2010/11/16/ascending-350-meters-high-tv-tower/
Musi tam trochę bujać ;) Szkoda, że za granicą...
Widzę, że tym razem mamy wdrapującą się Lavinkę a nie Tomiego.
Tomi tym razem wcielił się w rolę lavinki, czyli paparazzi :)
O, czmuż ten mostek taki opuszczony? Tylko piesi cykliści go nawiedzają?
Oraz ekipy remontujące rurę. Te najrzadziej, sądząc po stanie rury :)
Dobrze, że nie spadłaś! :D
Ja, no coś Ty, jak spaść, to z czegoś porządnego ;)
BTW nie mogę od paru miesięcy znaleźć w domu tych bojówek, w które tego dnia byłam ubrana. Gdzie ja je posiałam????
Wybieram się tam, wybieram i jakoś nie mogę dotrzeć ;)
Jakoś przegapiłem ten wpis :-D
Mostek fajny.
Prześlij komentarz