Różne życiowe perturbacje oraz awaria komputera trochę mnie zastopowały blogowo. Ale może jakiś czas będzie dobrze. Z braku jesiennego warszawskiego lasu - podwarszawski Kampinos w rejonie Granicy.
Warto spróbować, tym bardziej że ostatnio sporo się wyasfaltowało i jest rowerom przyjazne wbrew kwikowi ekologów (zwiększonego ruchu aut w tygodniu nie stwierdzono, za to zniknął pył w oczach i nosie).
3 komentarze:
Kampinos objeżdżam po obwodzie. Nigdy nie zdecydowałem się przejechać przez środek puszczy
Warto spróbować, tym bardziej że ostatnio sporo się wyasfaltowało i jest rowerom przyjazne wbrew kwikowi ekologów (zwiększonego ruchu aut w tygodniu nie stwierdzono, za to zniknął pył w oczach i nosie).
Nie ma to, jak trafić w puszczy na wkurzonego łosia :)
Prześlij komentarz