Udało się podpędzić z kopiowaniem wpisów ze starej Warszawki, to uff, dodaję wpis akcyjny z lekkim opóźnieniem. Strzeż się. Gdzie to ja ostatnio byłam w jakimś zakazanym miejscu... hmmm... no tak, osiedle Dudziarska! Kiedy było modne, widywałam je tylko z okien pociągu. Wiosną byłam w okolicy, a potem zapomniałam. Pasuje do tematu jak ulał.
No nie?
Był moment, kiedy budynki nieco podreperowano wizualnie. Stare czasy. Dziś jest tak samo jak zwykle. Bo nadal nie zrobiono tam porządnego przejścia przez tory.
Ale nadal jeździ tu autobus, dobre i to.
6 komentarze:
zdaje się, że mają zlikwidować to kameralne osiedle, gdzieś słyszałem...
Ono w tej formie nie ma sensu, nawet baraki na Palisadowej są lepiej skomunikowane. W ogóle idea eksmisji do lokalu na takim osiedlu jest mało sensowna, ja bym się chyba załamała.
cóż, trwało w tym bezsensie ładnych kilka lat. a byłoby lepiej skomunikowane, gdyby jego developer walnął dodatkową stację, jak Warszawa "Wilno".
Prawda? Niesamowite, jak jeden przyztanek kolejowy zmienia okolicę. Na mojej trasie do Wawy buduje się stacja za Parzniewem. Niby w polu.Niby.25 minut do centrum.
No tak, ja specjalnie tam pojechałem, żeby to obejrzeć. Gdzie psy dupami szczekają.
I śrubokręty rosną.
Prześlij komentarz