Dziś przyjrzymy się kapliczce a la grota pod przyklasztornym kościołem
świętego Feliksa w Marysinie Wawerskim. Sam kościół jest już z nurtu architektury nowoczesnej, choć wybudowano go w latach dwudziestych zeszłego wieku. Ale to już w zasadzie modernizm, więc można go pomylić z czymś zupełnie nowym. Jego wieża ma dość ciekawą historię, otóż pewien pan z wąsikiem w 1939 obserwował stąd płonącą Warszawę. Nie chcąc perfidnie kopiować treści, odsyłam do bardzo ciekawego wpisu na
Syrenim Grodzie. Sporo o historii parafii można tez poczytać na stronie
Marysina
Wracamy jednak do kapliczki i do kilku sporych pocisków, które widoczne są tylko w porze bezlistnej, jako że grotę porasta gęsta winorośl. Zdjęcia wykonał niedawno Meteor podczas wycieczki rowerowej po okolicy.
A oto drugi większy pocisk, a raczej jego czubek.
Sama kapliczka wygląda dość niewinnie, kto by pomyślał, że skrywa taki "skarb". Od razu mi się przypomina pewien powojenny film z Danutą Szaflarską (r.i.p.). Starsze pokolenie na pewno wie, o co chodzi ze "skarbem", a młodsze odsyłam do
Filmwebu. Miałam przyjemność oglądać ten film jeszcze w kinie i zaręczam, że na małym ekranie nie robi już tego wrażenia. Warto sobie puścić z rzutnika.
Podczas okupacji kościół
uległ sporym zniszczeniom, zwłaszcza ucierpiała wieża. Jako że groziła zawaleniem, wysadzono ją do końca, obecna jest odbudowana i to dość niedawno, bo dopiero w 2007. Jednak resztki starej wieży nie zniknęły, wykorzystano je jako budulec ścian kapliczki.
I sam kościół, obłożony panierką, zatem już nie taki ładny, jaki mógłby być.
8 komentarze:
Ktoś sprawdzał czy rozbrojone?
No jasne, oni tylko łuski wmurowywują.
Wydaje się, że nawet nie za bardzo było co rozbrajać... bo to nawet nie są całe pociski, tylko fragmenty skorup prawdopodobnie pozostałe po eksplozji pocisku (nawet te czubki).
@lavinka - a z tym to różnie bywało, wmurowywane były łuski, skorupy pocisków, całe pociski i to zarówno rozbrojone, jak i nierozbrojone. Różne cuda się zdarzały.
Poza tym tutaj to nie są łuski, tylko skorupy pocisków. Przypomnę - nabój artyleryjski składa się z:
- łuski w której jest ładunek miotający
- pocisku osadzonego w łusce
Jak się strzela, to następuje odpalenie ładunku w łusce - wylatuje sam pocisk, a łuska zostaje. Pocisk ma zapalni, swój ładunek powodujący eksplozję lub wyrzucenie kulek szrapnelowych (szrapnele z I wojny).
Celowo wolę nie spekulować, bo tam zaraz najazd nadgorliwych saperów się odbędzie. ;)
Tylko raz byłem przy tym kościele, ale to cudo mnie ominęło.
Jeśli byłeś w porze listnej, to pociski sa nie do znalezienia... nawet w porze bezlistnej łatwo przegapić jeśli się nie wie, że tam są.
Czyli byłaś tam na gapę!!! :) Teraz mam taki problem, lekkie przeziębienie.Zdrowia!
Lubię Twoje posty o okolicach Warszawy. To kopalnia ciekawych rzeczy. "Nie wiejska, nie miejska warszawa podmiejska" Jak śpiewał Szczepanik. Pracowałem za komuny w Józefowie na linii otwockiej. I poznałem folklor podmiejski. Arcyciekawy. Pozdrowienia serdeczne z Beskidu Śląskiego.
Prześlij komentarz