Wreszcie udało mi się pojeździć druga linią. Nie odwiedziłam każdej stacji z braku czasu do pociągu, ale udało się sfocić to i owo, więc co jakiś czas pojawi się krótka relacja. Stacje mi się podobają bardziej na poziomie 0 i minus 1. Perony są niestety dość ciasne i ciemne. Na -1 wadą jest chaos i kiepskie oznaczenia wyjść. Trzeba się bardzo domyślać, wręcz zgadywać, w którą stronę się idzie na górę. Oczywiście są tablice, ale one mało mówią, bo co mi po nazwie ulicy, jak nie wiem w której miejscu jej wyjdę? O, takie marudzenie zwykłe, bo wcale się nie zgubiłam. Na prowincji nie zatraciłam jeszcze instynktu mieszczucha. Ale uważam, że ktoś nienawykły do błądzenia po przejściach podziemnych może mieć problem chodząc labiryntem wśród sklepów. Windę też nie tak łatwo odnaleźć na średnim poziomie, na szczęście na górze, tam gdzie jest najbardziej potrzebna, widać ją z daleka.
Kilka fotek więcej w albumie Metro
2 komentarze:
Żeby tam było jakieś zatrzęsienie sklepów.
Miejscami jest, to znaczy wydaje się, jakby było multum, bo wszystko oszklone. No i zależy która stacja. Wydaje mi się, że na drugiej linii jest więcej sklepów niż na standardowych pierwszej wyłączając pasaż Świętokrzyskiej i Centrum rzecz jasna.
Prześlij komentarz