Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

wtorek, 20 października 2015

==== XCVI Akcja GTWb - "20 lat temu" ====

Rok Pański 1995 był dla Warszawy wyjątkowy. Po wielu latach planowania i budowy od wiosny zaczęło kursować metro. Co prawda nie dojeżdżało do ścisłego centrum miasta, tylko do stacji Politechnika (która wcale nie była przy Politechnice, tylko dobry kawałek w bok), ale zawsze. Pierwsze pociągi strasznie waliły drzwiami i biedny pasażer, który nie zdążył. No i ten huk, przy którym każdy człowiek aż podskakiwał. Metro było głośne. Piszczało na zakrętach. Jazda nim była jak sen upiora, ale jechało tak niemożliwie szybko, że aż się chciało nim jeździć... tylko dokad nim pojechać. Na Ursynów?

Ja mieszkałam na Bielanach. Metro było mi zupełnie nieprzydatne, choć raz czy dwa przejechałam się dla testów od Pola Mokotowskiego do Polibudy. Uwielbiam jazdę po szynach, więc mimo wszystko mi się podobało. Jednak przez kolejne 10 lat musiałam z domu tłuc się do centrum komunikacją naziemną, która umówmy się, 20 lat temu nie była luksusowa jak obecnie. Śmierdzące kablami tramwaje "trzynastki", autobusy stojące godzinami w korkach rano, bo wszyscy pchali się do centrum góra dwoma ulicami w mieście, a zbiorkom nie miał wyboru... dziwne, dziś jest w Warszawie więcej samochodów, a rano kocioł jest zupełnie gdzie indziej. W każdym razie czasy dwadzieścia lat temu nie były różowe, ale każdy widział przyszłość w różowych okularach.

Dziś jest raczej czarno-biało, jak to przed wyborami podział na Indian i Cowboyów, złych i dobrych, ziew.

Z roku 1995 mam trochę zdjęć Łazienek i Starówki, jak na złość nic się prawie w kadrach nie zmieniło. Wrzucam więc dodatkowo fotki metra, raczej z roku 96, ale to mniej więcej te same czasy. Stacje: Wilanowska, Politechnika i chyba Imielin. Wyjście z metra Pole Mokotowskie.






I wreszcie Łazienki, Świątynka Egipska przez przebudową, ale w tym kadrze i tak nie byłoby widać zmian, jakie zaszły.




I Starówka





Syrenka na Barbakanie. Wolałam ją w tej lokalizacji, choć wandale ciągle ją niszczyli.

8 komentarze:

Marcin pisze...

Ja - z racji zamieszkania i pokonywanje trasy na studia - także nie jeździłem metrem. Wówczas, znaczy. Doceniłem je dopiero, gdy poszedłem do roboty. Doceniam też drugą linię, której dizajn może się podobać lub nie, ale i tak nic nie będzie bardziej paskudne niż peron stacji Świętokrzyska (M1).

lavinka pisze...

Tu się zgodzę. Najgorsze są kolory. Kiedyś znajomy pokazywał czarno-białe zdjęcia tej stacji i doszliśmy do wniosku, że jakby ją komisyjnie i w czynie społecznym przemalować na czarno i szaro (różowe kratownice na srebrno), to dałoby się tam wytrzymać bez odruchu wymiotnego.

Sebastian Objazdowski pisze...

20 lat temu było tylko jedno ważne wydarzenie kolejowe w Polsce. To uruchomienie Warszawskiego Metra.

Marcin pisze...

Świątynia Egipska w Łazienkach została od tamtej pory okratowana. Nie można już wśliznąć się do środka między lotosowymi kolumnami i zrobić kupy do rytualnej wanny...

Er pisze...

dla mnie było wręcz przeciwnie: mieszkając na Służewie 3 minuty spacerem od stacji i studiując na pierwszym roku Politechniki, otrzymałem superprezent komunikacyjny. zresztą należało mi się, gdyż byłem Pierwszą Ofiarą Warszawskiego Metra, jeszcze za wczesnego Jaruzela, o czym opowiem kiedyś przy okazji ;-)
kupę do rytualnej wanny, pod rytualnego delfina, oczywiście robiłem, inaczej nie honor.

lavinka pisze...

@Marcin Przedborski: Przede wszystkim na tyłach świątyni egipskiej zbudowano muzeum. Kiedyś można było od tyłu zajrzeć do środka, dziś są tam plastikowe okna i dziwny pylon pionowy z tyłu.

Marcin pisze...

Kupę? Czy ja dobrze przeczytałem?

Iwona Makowska pisze...

Stare Miasto niemal jak w latach 80. :)

Prześlij komentarz