Odsłona tematu rozwinięta do: "Nieoczekiwana zmiana warty"
Pewnego zimowego dnia, wyjątkowo ciepłego, jak na tę porę roku, szeregowy Tonkin nudząc się niemożebnie skrobał zawzięcie w cegle datę rozpoczęcia warty wraz z miejscem swego pochodzenia i nazwiskiem. Aż tu nagle przez wjazd szmyrgnął mu jakiś cholerny rowerzysta i pognał do koszar. Aaaaa! Wracać! Uwaga bo strzelam! Rowerzysty nie dogonił, z warty od razu poleciał za niedopełnienie obowiązków do karceru, tam dostał świnki i go wcześniej do domu wypuścili. Tonkin do śmierci nienawidził cyklistów, nawet specjalnie szkolił swego psa, by się rzucał na nich i łydki ogryzał. Karierę w wojsku mu zmarnowali! A napis na murze diabli wzięli...
Napisów namurnych na terenie Fortu Bema można trochę trafić, zwłaszcza w środkowej części. Meteor pofocił ich trochę. Część napisana cyrylicą! Większość z lat 80, ale można trafić starsze.
14 komentarze:
A ja myślę, że to nie był szeregowy Tonkin, a szeregowy Tomek Kowalski ;-)
W Suwałkach w 1982 było -100 C? Faktycznie zimno!
I tam ci ę też poniosło ?! Fajne zdjęcia.
Pozdrawiam.
"Część napisana cyrylicą! Większość z lat 80, ale można trafić starsze." - bo wtedy radziecki był obowiązkowy ;)
zabawne, że dzisiejszy napis to tylko bazgranina, ale już dwudziestoletni nabiera szlachetnej patyny pamiątki historycznej, nie mówiąc już o starszych.
Szeregowy Tonkin do końca życia powinien być wdzięczny cyklistom skoro go wcześniej do cywila zwolnili :)
trochę ich tam stało na warcie :)
@Lavinka - "Aaaaa! Wracać! Uwaga bo strzelam!"
To nie tak. Szeregowy Tonkin wydawał zapewne następujące komendy:
- Stój!
Rowerzysta jedzie.
- Stój kto idzie? (Właściwie logicznie powinno być "jedzie" ale Regulamin Służby Wartowniczej" tego nie przewidział :)
Rowerzysta jedzie.
- Stój bo będę strzelał !
Rowerzysta jedzie.
Wartownik oddaje strzał ostrzegawczy w górę i pakuje pozostałych 29 pestek w stronę intruza.
@Wariag: O widzisz, za każdym razem, gdy wyjadę z wojskową fikcją literacką, muszę ją z Tobą skonsultować. to nawet lepiej brzmi ;)
@Lavinka - no, mnie pod koniec też fantazja poniosła ;)
Winno być:
Wartownik oddaje strzał ostrzegawczy w górę.
Rowerzysta jedzie.
Dopiero wtedy 29 pestek opuszcza magazynek giwery szeregowego Tonkina.
Może wartownika też już poniosło... zwłaszcza że jak wiadomo, rowerzysta nie oberwał, więc pewnie był już poza zasięgiem skutecznym broni, więc wartownik tak zwanym rzutem na taśmę skrócił procedurę by mieć jeszcze szansę przestrzelenia dętki intruza.
Pamiętam jak w Legionowie jeden z wartowników tak "skrócił procedurę", że ja jako "rozpylacz" (czyli rozprowadzający) z dwoma chyba zmiennikami rzuciliśmy się klasycznym szczupakiem do rowu, który szczęśliwie był w pobliżu. Koleś prawdopodobnie "uderzał na świra" jak potem mówiono. Działo się to w nocy i było średnio przyjemne :(
Zrobiliście napis "Rzyrarduf gurom"?
Uwielbiam takie stare wpisy na murach.
Prześlij komentarz