Internet. Bardzo zmienił moje życie na plus mimo oczywistych zagrożeń (kaski dla internautów!) ;) Ten blaszak to chyba nie jest hot-spot, niemniej przypomina mi jak dawno sieć wkroczyła w moje życie zostawiając w tyle pocztę i telefony.
Dziwne. Mój kumpel ma Montkę, korzysta z wi-fi i jakoś Mu działa normalnie. Zresztą mój HTC w internetem radzi sobie tak samo jak laptop - czyli dobrze.
Mój pierwszy był wydziałowy paulinas@arch.w.edu.pl czy coś w ten deseń. Musiałam go sobie pisać na kartce(drugi człon) ;) Potem był chyba jaladet@e.pl a potem e padło i miałam długo coś na wp. W międzyczasie powstała lavinka gazetowa i z czasem została moim stałym nickiem :)
Raczej ewentualna wina leży po stronie samej sieci bezprzewodowej, hot-spotu: Może sieć z którą próbujesz się podłączyć działa być może na sieci GSM (Play, Plus+, Orange, T-Mobile). Chyba zazwyczaj właśnie takie rozwiązania dotyczą darmowych punktów dostępu do sieci bezprzewodowej.
To zgrzytanie przy łączeniu przez modem doprowadzało mnie do szaleństwa. Po za tym trzeba było z zegarkiem siedzieć, bo niezłe rachunki nabijało takie łączenie. No i gorzej było jak się wolno łączyło albo jeszcze ktoś z rodziny chciał zatelefonować. Moje życie też chyba uległo zmianie o tyle, że siedzę do 2-3 w nocy, zamiast jak człowiek się położyć spać. Chociaż wydaje mi się, że powoli mi to mija i niedługo internet będzie się dla mnie sprowadzał do tego, że zakupy będę robił przezeń.
Ja miałam net głównie stały na wydziale i w pracy u mamy, modemem prawie się nie łączyłam, bo to była straszna drożyzna. Potem długo korzystałam z kafejek(wychodziły długo taniej niż zwykłe łącze neostrady 128). Dopiero neo512 mnie skusiła trzylatką po bardzo przystępnej cenie. Męczyłam się długo, ale nareszcie miałam net w domu bez limitów ;)
12 komentarze:
Hot-spot to raczej nie.... Zresztą trza trzeba było sprawdzić Samsungiem Monte.
Monciak strasznie słabo odbiera darmowe wifi, nie wiem dlaczego, bo po gprsie wolno, ale chodzi. Może to wina tego wifi do ktorego się podłączałam.
Dziwne. Mój kumpel ma Montkę, korzysta z wi-fi i jakoś Mu działa normalnie. Zresztą mój HTC w internetem radzi sobie tak samo jak laptop - czyli dobrze.
To może być wina plusa.
Internet zmienił także i moje życie, ale cytaty z Lema są oklepane.
a czyjego życia internet nie zmienił... ;) miło wspominam swój pierwszy, głupi adres mailowy ;) Jakoś sentymentalnie się zrobiło? :)
Mój pierwszy był wydziałowy paulinas@arch.w.edu.pl czy coś w ten deseń. Musiałam go sobie pisać na kartce(drugi człon) ;) Potem był chyba jaladet@e.pl a potem e padło i miałam długo coś na wp. W międzyczasie powstała lavinka gazetowa i z czasem została moim stałym nickiem :)
A kto pamięta numer dostępowy tepsy? ;)
Ba, kto pamięta modemy telefoniczne? :D
Raczej ewentualna wina leży po stronie samej sieci bezprzewodowej, hot-spotu: Może sieć z którą próbujesz się podłączyć działa być może na sieci GSM (Play, Plus+, Orange, T-Mobile). Chyba zazwyczaj właśnie takie rozwiązania dotyczą darmowych punktów dostępu do sieci bezprzewodowej.
@weldon - 0202122 do dziś śni mi się po nocach :-). Czasami trochę mi brakuje tego ""śpiewu" modemu podczas łączenia :-).
To zgrzytanie przy łączeniu przez modem doprowadzało mnie do szaleństwa. Po za tym trzeba było z zegarkiem siedzieć, bo niezłe rachunki nabijało takie łączenie. No i gorzej było jak się wolno łączyło albo jeszcze ktoś z rodziny chciał zatelefonować.
Moje życie też chyba uległo zmianie o tyle, że siedzę do 2-3 w nocy, zamiast jak człowiek się położyć spać. Chociaż wydaje mi się, że powoli mi to mija i niedługo internet będzie się dla mnie sprowadzał do tego, że zakupy będę robił przezeń.
Ja miałam net głównie stały na wydziale i w pracy u mamy, modemem prawie się nie łączyłam, bo to była straszna drożyzna. Potem długo korzystałam z kafejek(wychodziły długo taniej niż zwykłe łącze neostrady 128). Dopiero neo512 mnie skusiła trzylatką po bardzo przystępnej cenie. Męczyłam się długo, ale nareszcie miałam net w domu bez limitów ;)
Prześlij komentarz