Było wesoło, na starcie trochę pokropiło, ale zła chmura chyba przestraszyła się głośnej muzyki i szybko uciekła. Jechało się lekko i zwinnie. Krótkie postoje nikogo nie denerwowały, bo były rzeczywiście niedługie i właściwie akuratne na przebranie się w lżejsze lub cieplejsze ciuchy. Wystartowałam na końcu peletonu i to trochę sprawiało kłopoty przy wyjmowaniu lub chowaniu kurtki. Potem jechałam bliżej środka i dzięki temu mogłam swobodnie fotografować co się dało. Świeżo zmoczony asfalt wyglądał wybornie. Rowerzyści dopisali, było ich 1075. To już nie te Masy, co 3 lata temu ale i tak jest nieźle.
Duuużo zdjęć na PICASIE
a poniżej mały wybór.
5 komentarze:
Świetna ta fotka ze słońcem i dzieciakiem z boku.
Dzięki za zdjęcia, znalazłem się w tych na Picasie.
@Marcin 1: Rzeczywiście nieźle wyszło jak na nieudane zdjęcie ;)
@Marcin 2: Cieszę się, staram się na Masie robić dużo zdjęć właśnie po to by jak najwięcej osób miało potem pamiątkę :)
Nie wiedziałem, że można jeździć na tak grubych oponach, jak na pierwszym?
Wiesz, to taki rowerek szpanerski, na nim się bardziej pajacuje niż odbywa dystanse. Niemniej ponad 36km facet na nim przejechał :)
Prześlij komentarz