Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

czwartek, 23 czerwca 2011

==== Linia Łomotowa zwana Linią Poziomkową ====

Od Sowieckich Poziomek Bojowych, które rosły wszędzie! ;) W ostatni weekend nawiedziliśmy podłomżyński odcinek Linii Mołotowa. Wybieraliśmy się tam od zeszłego roku i nareszcie się udało. Pogoda nam momentami dawała w kość, burza, poranny deszcz, przelotne ulewy -  ale przynajmniej nie było gorąco. Miedze były mokre od deszczu, przez co nieustannie się suszyłam, ale wieczorem jedliśmy ciepłą kolację przy ognisku, rano była kawa na epigazie. Tak podróżować to ja lubię. Tylko brakowało mi wanny i mrówki nieco gryzły ;)

Polecam Prosienicę i Podbiele, bunkry co prawda miejscami zaśmiecone, ale w większości nadają się do zwiedzania. Spędziliśmy tam 3 dni i odwiedziliśmy ponad 50 bunkrów oraz trzy cmentarze. Wpadliśmy też z wizytą kurtuazyjną na południe, tj do miejscowości Skłody, gdzie co prawda bunkry były pilnowane przez krowy ale znaleźliśmy jeden na uboczu ;)

11 komentarze:

Marcin pisze...

Fajna wyprawa Wam chyba wyszła, mimo aury. A tak przy okazji, popraw może linka, bo wpisałaś "hhttps" - oczywiście, jako jestem geniuszem, natychmiast się zorientowałem, co trzeba zrobić, ale daj innym szansę :-)

lavinka pisze...

O szlag, już poprawiam :)

lavinka pisze...

Dystans rowerowy był niewielki, bo przejechaliśmy przez 3 dni ledwo trochę ponad 130km (co zazwyczaj starcza na półtorej wycieczki) ale i tak wróciłam mocno zmordowana. To chyba efekt tempa i wrażeń, w końcu jeszcze szukaliśmy skrzynek, a czasu dużo nie było. :)

I am I pisze...

Wycieczka fajna, tylko jasnoszary tekst posta na jasnoniebieskim tle jest do jasnej xxx nieczytelny ;P

wariag 1958 pisze...

Krajobrazy zgoła dla mnie egzotyczne. Zastanawiają mnie te napisy na bunkrach "mienie wojskowe". Ktokolwiek i kiedykolwiek miał z nich pożytek? Dziwne. Jednak jasmin w srodku sosnowego lasu to dla mnie hit tej Waszej epopei o Lini Mołotowa. Podziwiam ogrom pracy z ogarnięciem całości.

lavinka pisze...

@I am I: Odśwież ekran, napis powinien być na ciemnym tle :)

@Wariag: Prawdopodobnie kiedyś wszystko co miało związek z wojskiem, było jakoś tam pilnowane.
Dla mnie ten jaśmin był także czymś niesamowitym. Rósł w pobliżu rowu przeciwczołgowego, ale dość daleko od mogił.

Vojtek pisze...

Paulino!
Ale Ty masz energię! może kiedyś napiszesz jakiś przewodnik po Mazowszu?
Ja niedługo będę miał przejechane na skuterze 3000 km. I mam przegląd gwarancyjny:)
Piękny ten kolaż z fotkami.
Pozdrawiam Ciebie życząc szerokiej drogi!

wariag 1958 pisze...

Zastanawia mnie jeszcze obecność w betonie tych czarnych kamyczków. Pewnie dodano je dla wzmocnienia konstrukcji bunkrów. Granit? Krzemień? Próbowaliście w jakiś sposób określić co to jest?

lavinka pisze...

@Vojtek: Myślę o tym od dawna, gdybym miała znajomości w jakimś wydawnictwie... ech... ;)

@Wariag: Tak, to był specjalny beton. W środku było więcej grubych kamieni niż cementu. To wyglądało na skruszoną skałę. Ale co to było... podeślę Ci na blipie powiększenie, może coś Ci przyjdzie do głowy/ Za ciemne na granit... takie aż granatowe czasem...

wariag 1958 pisze...

Niestety blip się zbiesił i gubi informacje :( Też bym granitu nie obstawiał, raczej krzemień. Mam w zbiorach taki egzemplarz, prawie granatowy, jak piszesz. Na Podhalu raczej geologiczny ewenement, ale w tamtych okolicach może były (a nawet są) bogatsze jego złoża. W końcu mogli go dowozić na teren budowy bunkrów z innych terenów ZSRR. Dla nich to nie problem ;)

wariag 1958 pisze...

PS. Nawet podejrzewałem, że to kawałki jakiejś gumy, dla zwiększenia elastyczności konstrukcji. Z biegiem czasu mogła stwardnieć na kamień. Powiekszenia nie musisz mi podsyłać bo podejrzałem sobie wszystko dokładnie na picasie, a zwłaszcza poziomki i kwiatuszki :)

Prześlij komentarz