Wyszło tak, że mi się popsuł aparat a stary robi pręgę na zdjęciu. Tomiego luszczanka też się popsuła, ostała mu się stara małpa. Stara małpa ale działąjąca małpa, więc dobra małpa. Tylko dzięki niej mam co wstawić na akcję. Zdjęcia własnoręcznie wykonał
To Mi, ale że mojego pomysłu (To Mi - zrób mi zdjęcie, o tam i tam... ale trzeba się położyć, żeby było widać odbicie w kałuży...) - to sobie pozwalam wstawić, zresztą To Mi stwierdził, że chyba w akcji uczestniczyć nie będzie, to tym bardziej.
Nie do końca wieś, takie okołomoście. Kiedyś tu były ogródki działkowe, ale zmyła je z powierzchni ziemi tegoroczna powódź, resztę wywiozły slużby porządkowe. I tak mamy kolejny odzyskany odcinek nadwiślańskich łęgów. Kałużę zrobił sobotni deszcz, nie powódź.
Co prawda bez architektury wiejskiej, ale gdyby nie panorama w tle, nikt by nie pomyślał, że to wiele kilometrów od granicy stolicy... wystarczyło nieco zmienić kadr... :)


(c)
To Mi