Enklawa przy jednej z bocznych uliczek odchodzących do Narbutta od północy. Wielkie to to i nie do końca pasujące do okolicy, ale tak skutecznie ukryte za zielenią, której fartownie nie wycięto - że nie razi, a nawet cieszy oczy. Zresztą co ja tu narzekam. Żeby tak wszytskie mieszkanióki w Polsze wyglądały, to bym się nie denerwowała na każdym kroku a i zęby by mnie w kólko nie bolały ;)
Mieszkać bym tu nie chciała, wewnątrz typowa kamieniczna ciemnica. Ale okna od ulicy... czemu nie? :)
11 komentarze:
Widziałem to live. Nie jest złe, może dlatego że niezbyt wysokie, stonowane kolorystycznie i jakoś tak w miarę dobrze udaje prawdziwy dom.
No właśnie niby wysokie nie jest, ale sprawia wrażenie sporego, to pewnie przez to, że zajmuje cały kwartał a na przeciwko są wille jednorodzinne...
Jak na dzisiejsze "standardy", to to jest niesamowity budynek: stoi wzdłuż pierzei dwóch ulic, pasuje architekturą do okolic (pewne nawiązania do "Szarych Domów"), pasuje też skalą (tylko trochę przewyższa resztę) i przede wszystkim - MA SKLEPY na parterze. I to nie banki ani apteki, ale spożywczy, bar, z wyposażeniem wnętrz i przychodnię rehabilitacjną.
Choć oczywiście nieco żal piekarni, która tu kiedyś stała i codziennie rano pachniało świeżym chlebkiem.
Nie wygląda źle.
Kamienice to wprawdzie nie są, ale naprawdę przyzwoita realizacja.
@I am I - proszę, nie zaczynajmy znów o kamienicach...
Jak usłyszałem słowo "kamienice", to od razu przybiegłem :)))
Hehe, no grać na nerwach to ja umiem przebosko. Powiem jeszcze "statyw" i w nogi :P
Ej, zaczekajcie, przyniosę tylko wygodną podusie i precelki! ;)
Dzwonię po karetkę.
Prześlij komentarz