Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

sobota, 31 maja 2008

===== Gdzie spędzić jesień życia? =====

Najlepiej na osiedlu Wrzeciono (północno-wschodnie Bielany) siedząc przed pralnią przerobioną na Klub Emeryta i karmić gołębie... czyż nie przyjemnie? Pralnia była onegdaj sypiącym się opuszczonym budynkiem, pod którym zbierali się menele. Bezpiecznie tam nie było. Nie wiem dokładnie kiedy, ale najpewniej ze trzy, cztery lata temu ktoś postanowił zrobić z tym porządek. Osiedle było zasiedlane w latach 60tych, mieszka tam więc sporo osób starszych. Taki klub to super pomysł! Pijaczków jak widać nie ma :)





piątek, 30 maja 2008

==== Na Obozowej wiosna... ====

Zabrnęłam tam rowerowo, dlatego nie zapuszczałam się głębiej. Charakterystyczna wolska ulica, z tramwajami, a jakże i z ciekawą architekturą willową jak i wielorodzinną. Niestety nie bardzo przyjazna rowerzystom. Trochę niedoinwestowana i jakby trochę na uboczu. Ale dzięki temu nadal ma swój urok. Kiedyś wydawała mi się szara i smutna - taka jest chyba przez całą zimę. Za to wiosną i latem ma się bardzo dobrze wśród zieleni... w każdym razie miłośnicy Modernizmu z pewnoscią znajdą tu coś miłego dla oka :)




wtorek, 27 maja 2008

===== Noc Muzeów cz. II i pół =====

I pół, bo misie były jakby pierwszą połówką drugiej części. Uwielbiam dizajnerskie pomysły i takimże bło umieszczenie ławeczek-szezlongów w każdej większej sali. Po jednym na piętrze. Gdyby nie tłum przewijający się - można było na każdym siedzieć i wpatrywać się w fotografie... a było w co sie wpatrywać.... szkoda,że w Zachecie nigdy nie ma takich...

“Mug - Shots Miasto Cieni - fotografia policyjna z początków XX wieku, Sydney, Australia”
Strona galerii z wystawą: LINK

Cytat ze strony galerii:

Pod koniec lat osiemdziesiątych XX w. z zalanych powodzią magazynów policyjnych w Lidcombe na przedmieściach Sydney wydobyto kilka ton negatywów. Ich uporządkowaniem zajął się Peter Doyle, kurator Muzeum Wymiaru Sprawiedliwości w Sydney, autor powieści kryminalnych. Przez trzy lata wertował setki tysięcy fotografii, układał je w porządku chronologicznym, rekonstruował historie ludzi, których przedstawiały oraz nazwiska fotografów, których były dziełem.
Policyjne zdjęcia z Lidcombe przedstawiają złodziei, oszustów, prostytutki, morderców, handlarzy narkotyków, stręczycieli, paserów, szulerów. Powstały w latach 1912 – 1948 r.  w Sydney.
Zagadką, której prawdopodobnie nigdy nie uda się rozstrzygnąć jest tożsamość autorów poszczególnych zdjęć. O twórcach „mug-shotów” z lat 1912 – 1930 nie wiadomo nic. Być może była to jedna osoba, być może było ich kilka. Tylko niektóre fotografie wykonane po 1940 roku znaleziono w oryginalnych opakowaniach, opatrzonych datą wykonania i nazwiskiem autora.
Oryginalne „mug shoty” wykonano na płytach szklanych wielkości 4x5 i 5x7 cala, każdy opatrzono inskrypcją wydrapaną nad głową portretowanego. Zawiera ona zazwyczaj pierwszą literę jego imienia, nazwisko, numer fotografii, ewentualnie informacje dodatkowe – jak w wypadku Thomasa Bede: „ten mężczyzna odmówił otworzenia oczu”.
W formie wystawy zdjęcia z Lidcombe można było zobaczyć po raz pierwszy w listopadzie 2005 roku w Muzeum Wymiaru Sprawiedliwości w Sydney. Wystawa nosiła tytuł: „Miasto cieni: chaos i zbrodnie w dzielnicach biedoty, 1912-1948”, a jej organizatorami byli kuratorzy Muzeum: Peter Doyle oraz Caleb Williams. Wystawa w Sydney zakończyła się w lutym 2007 roku.
Do Polski „mug-shoty” trafiły dzięki nowej edycji magazynu fotograficzno – publicystycznego Pozytyw. Szesnaście z nich opublikowano w pilotażowym numerze magazynu, którego tematem wiodącym jest pojęcie tożsamości, trzydzieści trzy prezentowane są w Yours Gallery.
Warszawska wystawa „mug-shotów” jest zupełnie inna niż ta, która odbyła się w Sydney. Z kolekcji 300 zdjeć na wystawę zostały wybrane tylko portrety.
Opowiadają o ludziach w sposób tak precyzyjny, a jednocześnie powściągliwy, że charakter i tożsamość poszczególnych bohaterów stają się czymś namacalnym, czytelnym i oczywistym. Czas i miejsce przestają mieć znaczenie.
Ta wystawa jest historią o ludzkiej indywidualności w najczystszej, najbardziej porażającej formie.





poniedziałek, 26 maja 2008

=== Bemowo, blokowisko po horyzont... ===

To chyba najbardziej zabloczona gmina w mieście. Chyba tylko na Bródnie jest porównywalnie. Ale nie na taką skalę i nie na taką wysokość. Co prawda na płycie lotniska zbudowało sie trochę niższych osiedli, jednak jest to bardzo mikry procent. Jeśli były jakieś przedwojenne budynki, to chyba tylko forty... nie znam żadnych zabytków na tym terenie. Zupełnie nowa tkanka miasta, ogromna sypialnia odcięta od centrum, kiepsko skomunikowana. A jednak całkiem wygodna, słonecza, blisko natury. Kiedyś Bemowo było jak pustynia, teraz gdy drzewa posadzone w latach 70tych urosły -  da się tam żyć. Zwłaszcza rejon Wrocławskiej wydaje się być najprzyjemniejszy...
Da sie żyć, da się wprowadzić psa na spacer, da się jeżdzić na rowerze... tylko wieje na Powstańców... pobudowało się trochę zamkniętych osiedli ale na razie nie jest ich aż tak dużo by zaczęły przeszkadzać... nasze prawnuki może doczekają tam drugiej linii metra...


niedziela, 25 maja 2008

==== Warszavka ma rok! ====

Ano 25 maja 2007 rok powstała warszavka i lavinka, trzeci blog lavinki. Makroteki ani Lav netu nie było nawet w planach :) Powstała na skutek smutnych wydarzeń na fotoforach gazety.pl gdzie admini i moderatorzy bawili się w obz koncentracyjny. Na szczęście zapomnieli zamknąć bramę i lavinka uciekła :)
Po skonfigurowaniu blooga (szersza szpalta by mieściły się zdjęcia o szerokości 640pixeli) i zrobieniu błękitnych kolorków oraz pasiastego tła, lavinka dzień później dodała pierwszy wpis. Był on o jej ulubionym kościele na Żoliborzu, na Gdańskiej... czy ktoś jeszcze pamięta? I oczywiście Pajacyk!

Z początku na blogu pojawiało się niewiele osób, ledwie kilkanaście IP dziennie... ale już po kilku miesiacach zrobiło się ich ponad 50. Dziś na warszavkę wchodzi średnio ponad 150osób dziennie (a bywa, że i 200). Część z gugli oczywiście, ale sporo osób wchodzi z agregatów typu 10przykazan, Mybloglog, Blogbox i rzecz jasna z blogrolli na innych blogach (Dzięki kochani, że mnie linkujecie!).

Trochę statystyk.

Przez rok w oficjalnej statystyce blooga nastukało się ponad 48 tysięcy odsłon (a na pewno było więcej, około miesiąca licznik nie działał)
Dodały się 350wpisy (miało być po jednym wpisie dziennie, ale nie zawsze dało radę plus przerwa wakacyjna w lipcu).
Dodaliśmy wspólnie 2914 komentarzy co daje średnio nieco ponad 8 kom. dziennie. Trzeba jednak zaznaczyć, że w pierwszym półroczu blog był komentowany rzadko a czasem w ogóle. Trochę czasu minęło zanim lavinka zdołała go wylansować i nie powiem, Grupa Trzymająca Warszawskie blogi miała w tym duży udział! :)

Czym miała być Warszavka? Miała pokazywać Warszavę ze strony jej mieszkańców, nie jako miasto dla turystów, ale miasto w którym się żyje i pracuje. Skończyło się na nadreprezentacji Bielan, gminy zamieszkiwanej przez lavinkę oraz Centrum i Pradze, głównie za sprawą licznie znajdujących się tam podwórek. Rudery to także częsty temat na Warszavce.

Ale nie tylko ruiną Warszavka stoi, stąd dość dobrze reprezentowany temat Nowoczesności oraz Nieba nad Warszawą.

Prócz tego można obejrzeć sztukę w plenerze, blokowiska, domy z drewna czy lasy miejskie...


Znajdzie się też coś dla wielbicieli Graffiti czy podupadającego kolejnictwa...

Czym była by Warszawa bez swojej rzeki? A skoro mowa o rzece to i bez mostów?

Czasem trzeba też zejść pod ziemię do metra, albo pójść na uczelnię...

Można też poszukać cegły lub wyjechać na miasto i nie ruszać się dalej niż 3 kroki od leżaka :)

Te i wiele innych tematów codziennie i od święta! Dziękuję za odwiedziny stałym bywalcom oraz zapraszam nowych podróżników z blogosfery i nie tylko :)

sobota, 24 maja 2008

===== Jedzie pociąg z daleka... =====

... na nikogo nie czeka :)
Nie zdążyłam złapać lokomotywy, ale za to mam kilka trans wagonów!



Sam wiadukt (ul. Dywizjonu 303) dość prowizoryczny, ale jest. Dzięki tej trasie jest trochę mniejszy korek na Górczewskiej, bo tędy przebija się do centrum północne Bemowo. Przynajmniej tak podejrzewam.



Na resztę zdjęć zapraszam do albumu KOLEJ.

piątek, 23 maja 2008

=== Nadejszła wiekopomna chwila... ===

... na wawrzyszewskiej stacji zamontowano znaczek metra oraz tablice z nazwą stacji i różnymi zakazami :) A te dziwne krzyżaczki to na szkło, którego jeszcze nie ma a będzie. Ale będzie zajączków :)


A tu widać dodatkowo linki na pnącza.