Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

niedziela, 30 sierpnia 2009

===== Pozornie droga do nikąd =====

Plątałam się w lipcu rowerowo po okolicy ośrodka dla niewidomych w Laskach. Obok asfltowej drogi biegła sobie inna, chyba oryginalna droga do zabudowań, obsadzona szpalerami drzew.Wrócę tam jesienią, gdy będą tracić liście.

sobota, 29 sierpnia 2009

==== Warszawska Masa Krytyczna 29 sierpnia 2009 ====

Wreszcie obrobiłam zdjęcia. To była chyba najwolniejsza Masa w jakiej brałam udział, choć wcale nie była rekordowa, tylko trochę ponad 1500 rowerków. Pogoda modelowa, nei za ciepło, nie za zimno, bez deszczu,no po prostu idealnie ;)
Zupelnie nie umówieni pojawili się Dawid, Eryk, Kazuyoshi78, Esme i Steelman, a w połowie dotrał mój brat Finio.
I lavinka przyłapana przez paparazzi w postaci Jerzego :)

Postój na trasie(jeden z,ale krótki)
Tu kręcamy w MArymoncką, zaraz później robiliśmy miejce dla karetki...
Tu zjazd Podleśną, tak szybki,że roweró nie było widać ;)
A tu podnosimy rowery na koniec. 

Więcej zdjęć z Masy w albumie MASA KRYTYCZNA
p.s. Na koniec Steelman dokonał rytualnego przejazdu naostrym kole Finia ;)

środa, 26 sierpnia 2009

====== Wieżysty Krasiczyn ======

Próbowałam zostać Panią na Zamku, ale się nie udało. Może kiedyś? Klikać w kolaż.

Z bloga podróżniczego

Bo wież Ci na nim dostatek, a każda inna, niepowtarzalna i piękna na swój sposób. Mnie zachwyciło odnowione sgraffito na elewacjach. Niestety trochę zarósł staw i widać było tylko kwitnące zielsko. Bardzo malownicze, ale wody zza nich nie było widać. Może na wiosnę? KRASICZYN obeszliśmy parkiem dookoła, nie mieliśmy czasu na zwiedzanie z przewodnikiem. Park jest piękny sam w sobie, idealny na letni spacer. Rowerki zostawia się przy wejściu, koszt zwiedzania parku symboliczny.Polecam sklepik z pamiątkami w zamku, bardzo dobrze zaopatrzony :)
Strona domowa zamku,gdzie widać nieco więcej stawu.

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

====== Bielańscy Patrioci ======

Po czym poznać bielańkiego patriotę? Zazwyczaj po tym, że kibicuje Legii ;)  W żadnej warszawskiej dzielnicy, a już w rejonie Młocin z wyszczególnieniem osiedla Wrzeciono - nie widziałam tylu eLek czy graffiti z barwami klubu. Często słyszy się wieczorami pohukiwania kibiców wracajacych z meczy w meczowym sezonie. 
Ostatnio jadąc ścieżką rowerową od metra Młociny natknęłam się na budynek pomalowany w klubowe barwy, z piękną panoramą stolicy przy okazji. Budynek blisko szkoły podstawowej. Czyżby jakiś klub? Nic nie wiem.
Z boku budynku jest przyjemne graffiti.

Więcej eLek w albumie LEGIA

sobota, 22 sierpnia 2009

== Kolejny odcinek z cyklu: ceglany komin w lesie... ==


I teraz, odcinek nr 3:
Jako,że dziś nieoczekiwanie nawet dla samej siebie zostałam geokeszinką, wrzucam relację z poszukiwania skrzynki ze skarbami.Nietety nieudane, bo zginęła drabina, punkt rozpoznawczy a na miejscu skrzynki pojawiła się niezidentyfikowana kupa gruzu. Jak się tak dostałam? Przez ogrodzenie,metodą mieszaną,połowę włanoręcznie, połowę "na barana".
Okolica spokojna, sami e-menele w okolicy ;)

piątek, 21 sierpnia 2009

czwartek, 20 sierpnia 2009

===== XXII Akcja GTWb- Miejskie kontrasty =====

Postanowiłam nie focić starego i nowego. Podróżując po centrum rzucił mi się w oczy jeden fakt. Jak źle wygląda Warszawa z samochodami i jak fjnie bez nich. Zdjecia robione niemal w tym samym czasie, w odstępie paru minut.
Pierwsza para to plac Wilsona, widok z przystanku w kierunku kina Wisła, po drodze zieleń.
Drugi to widok z okolic metra Politechnika, ulica już chyba Waryńskiego.
Niby szczegół, a robi różnicę prawda? ;)

edit: Zapomniałam linknąć do notki, więcej kontrastów na stronie GTWB

środa, 19 sierpnia 2009

==== Sobowtór mojego brata ====

Każdy kto zna Finia, będzie wiedzieć o co cho. Nie, to nie mój brat, ten pan żonglował sobie na przeciwko metra Wawrzyszew. Niestety zwinął się zanim Finio wrócił z pracy.... to było w maju, 25.

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

====== Przemyśl i Twierdza ======

Relacj a z pierwszego dnia wyprawy rowerowej w góry, co mię wujek To Mi tamże zaciągnął. Gdybym wiedziała, co mnie tam spotka... to bym wzięła więcej ubrań... ;) Klikać w kolaż.

Z bloga podróżniczego

Dziś zaczynam relacjonować wyprawę rowerową w Beskid Niski. Zaczynam jednak od Pogórzy, bo tamtędy dojechaliśmy do gór. Właściwie to dla mnie wszystko jedno, bo cały Przemyśl był dla mnie w górskiej dolinie. Ja, rowerzystka mazowiecka rzadko widuję takie pejzaże.
PRZEMYŚL jednak nie był naszym celem.Po prostu tam kończyła się linia kolejowa. W Przemyślu wypiliśmy z Tomim mrożoną kawę z lodami dla ochłody i objechaliśmy dla przyzwoitości starówkę.
 Ale było za gorąco, zresztą dzień pomału się kończył. To pojechaliśmy na przedmieścia, do Fortu górującego nad miastem - zamienionego w park. Wokół Przemyśla jest bardzo dużo fortów i bunkrów a to za sprawą TWIERDZY PRZEMYŚL. Na objechanie jej potrzeba kilku dni. My zahaczyliśmy tylko te po drodze. Najważniejsze to Fort Helicha, mocno zakrzaczony oraz miejsce naszego noclegu, Fort Prałkowce (a wcześniej w mniejszym forcie Zniesienie zgubiłam okulary i resztę wyprawy jechałam z oczami kreta...) 
Nocowaliśmy w namiocie rozbitym pod dachem, a jakże, ruin koszar fortu.
Trzeba tam będzie wrócić na wiosnę. Koniecznie. Są chętni? 

A i nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to już jest góra ;)
c.d.n...